"Najchętniej grał na bramce" - XXII Dzień Papieski

Odsłony: 2229

Najchętniej grał na bramce 1A

 

 

 

NARRATOR I:

 

Papież sport uprawiał i lubił go. Polscy sportowcy przeżyli wiele wspaniałych chwil podczas audiencji w Watykanie.

Jednym z pierwszych polskich klubów przyjętych przez papieża była Lechia Gdańsk. Po zdobyciu w roku 1983 Pucharu Polski wylosowała Juventus i pojechała do Włoch. Klub z miasta kolebki „Solidarności" tuż po stanie wojennym budził zainteresowanie, a fakt, że piłkarzy i działaczy przyjmuje papież, to zainteresowanie wzmógł. Zespół ten nie miał szans na boisku, ale miał swoje pięć minut w Castel Gandolfo. Zresztą Jan Paweł II powiedział wprost: Bardzo się cieszę, że przyjechaliście do mnie z Gdańska, bo mnie nie pozwolono pojechać do was.

W pierwszych miesiącach pontyfikatu poprosił o zbudowanie w Castel Gandolfo basenu, z którego często korzystał. Kochał góry, więc podczas pielgrzymek do Polski mógł zajrzeć do Doliny Chochołowskiej lub popatrzeć z Kasprowego na Halę Gąsienicową. Widział wtedy swoją młodość, a jego szczęście nie miało granic. Może nawet nie chciało mu się wracać do Rzymu

Ale tam, na placu Świętego Piotra, w Sali Klementyńskiej, w auli swego imienia, w prywatnej kaplicy, bibliotece lub w Castel Gandolfo, przyjmował na audiencjach najlepszych sportowców świata. Przynosili mu w darze koszulki klubowe lub reprezentacyjne. Takie, w których grali, i te przygotowane specjalnie dla niego. Miały zwykle na plecach napisane w wielu językach słowa: Jan Paweł II i numer 1.

Widziano w Ojcu Świętym autentycznego kibica, który mówi o sporcie z życzliwością, bo go lubi, a nie dlatego, że chce komuś zrobić nieszczerą przyjemność. Jako chłopiec Karol Wojtyła naprawdę grał w swoich Wadowicach w piłkę, najczęściej na bramce.



Paweł Jarosz - „Moje miasto Wadowice”


NARRATOR 1:

„Polska jest matką szczególną. Niełatwe są jej dzieje, zwłaszcza na przestrzeni ostatnich stuleci. Jest matką, która wiele przecierpiała i wciąż na nowo cierpi. Dlatego też ma prawo do miłości szczególnej”

 

1. Z dawna Polski tyś Królową…” 

2. A. Gołaszewska - Czarna Madonna” 

 

NARRATOR I:

 

Karol Wojtyła – „Pierwsza chwila uwielbionego ciała” z poematu „Matka”

 

Miejsce moje upływa w pamięci. Nie przemija

cisza dalekich uliczek zatrzymana w przestrzeni jak szkło,

które w źrenicach czystych rozpadało się w światło i szafir –

Najbliżej są słowa dziecka, na których ta cisza się wzbija

„mamo – mamo”.

I znowu na dno tych samych uliczek niewidzialnym osuwa się ptakiem.

Długo tam powracałam do wspomnień, bo od każdego z nich

nieustannie rozszerza się życie, wzbiera w głębi niesłychaną treścią.

Tak równo przystaje do myśli i uczuć –

                                                                        jakby waga w tętnicach krwi

nie zakłócała ciszy –

tylko równo wespół z oddechem wychylała się myślą i pieśnią.

To jest chyba modlitwa, mój Synu, to są dni proste,

które przebrały swą miarę i powoli zaczynają napływać

w źrenice moich oczu – i w krew,

która od nich się swego ciężaru wyzbywa.

To są dni proste, mój Synu – uniesione z tamtych uliczek,

na których stoi cisza odsłaniając dziecięcy twój głos –

jakże inaczej teraz słowa twoje z oddali słyszę,

niegdyś szeptane wargami –

a teraz samą myślą wniesione do mej duszy

i mówione tak bardzo wprost.

 

F. Schubert „Ave Maria”

A. Wandzik – „Ave Maria”

 J. S. Bach/Ch. Gounod – „Ave Maria”

G. Donizetti – „Ave Maria”

W. A. Mozart – „Ave Maria”

 

 

NARRATOR I:

Ktoś się długo pochylał nade mną
Cień nie ciążył na krawędziach brwi.
Jakby światło pełne zieleni,
jakby zieleń, lecz bez odcieni,
zieleń niewysłowiona, oparta na kroplach krwi.

To nachylenie dobre, pełne chłodu zarazem i żaru,
Które się we mnie osuwa, a pozostaje nade mną,
chociaż przemija opodal - lecz wtedy staje się wiarą i pełnią.

To nachylenie dobre, pełne chłodu zarazem i żaru,
taka milcząca wzajemność.

Zamknięty w takim uścisku - jakby muśnięcie po twarzy,
po którym zapada zdziwienie i cisza, cisza bez słowa,
która nic nie pojmuje, niczego nie równoważy -
w tej ciszy unoszę nad sobą nachylenie Boga.

 

Jacek Sykulski  „Abba Ojcze”

 

 

 

NARRATOR II:

 

Jest we mnie kraina przeźroczysta

w blasku jeziora Genezaret -

i łódź... i rybacza przystań,

oparta o ciche fale...

i tłumy, tłumy serc,

zagarnięte przez Jedno Serce,

przez Jedno Serce najprostsze,

przez najłagodniejsze - …

 

C. Gabarain – „Barka”

 

NARRATOR III:

 

Słaby jest lud,

jeśli godzi się ze swoją klęską,

gdy zapomina,

że został posłany,

by czuwać

aż przyjdzie jego godzina.

Godziny wciąż powracają

na wielkiej tarczy historii.

Oto liturgia dziejów.

Czuwanie jest słowem Pana

i słowem Ludu,

które będziemy przyjmować

ciągle na nowo.

Godziny przechodzą w psalm

nieustających nawróceń:

Idziemy uczestniczyć

w Eucharystii światów.

Więc schodzimy ku tobie,

Ziemio,

by poszerzyć cię we wszystkich ludziach -

ziemio naszych upadków

i zwycięstw,

która wznosisz się

we wszystkich sercach

tajemnicą paschalną. -

Ziemio,

która nie przestajesz być cząstką naszego czasu.

Ucząc się nowej nadziei,

idziemy poprzez ten czas

ku ziemi nowej.

I wznosimy ciebie,

ziemio dawna,

jak owoc miłości pokoleń,

która przerosła nienawiść.

 

Antoni Rutkowski „Góralu czy ci nie żal”

Poleć